Była godzina 9. Wstałem , umyłem się i ubrałem. Usiadłem jeszcze na łóżku , a po chwili ktoś zapukał do moich drzwi.
- Proszę. - powiedziałem . Myślałem , że to Ally jednak się tym razem myliłem.
- Mam dla pana dokumenty do podpisania. - za drzwi wyłonił się mężczyzna w białym fartuchu , był to oczywiście dr Smith .
Szybko podpisałem dokumenty i chwilę później do mojej sali weszła Ally.
- Hej kochanie , jak się czujesz ? - zapytała rozradowana.
- Hej. No mogło być lepiej. Jestem chory z tęsknoty za tobą. - oznajmiłem , po czym posadziłem Ally na moim kolanie.
- Awww to słodkie Austin. - wtuliła się we mnie. Rozmawialiśmy ze sobą jeszcze z 15 minut i wyszliśmy. Jedną rękę trzymałem rękę Ally , a w drugiej niosłem moje rzeczy.
Gdy tylko doszliśmy pod mój dom , ujrzałem przez okno jak ten drań Derek bije moją mamę. Jak on tak może ?! Tego już za wiele. Momentalnie wbiegłem i od razu go uderzyłem w głowę. Natomiast Ally zajęła się moją mamą. Po kilku uderzeniach Derek upadł na ziemię , niestety ja też nabawiłem się kilku siniaków. Szybko zadzwoniłem po karetkę , która z naszego domu zabrała go już po 10 minutach. Gdy zabrali Dereka postanowiłem pójść do góry zobaczyć jak się czuję mama. Otworzyłem drzwi z jej sypialni i ujrzałem moją śpiącą mamę. Ally już tam nie było , więc pomyślałem że pewnie jest w moim pokoju. Tym razem się nie myliłem , siedziała pod ścianą i płakała.
- Ally co się stało ? - zmartwiony zapytałem.
- Czy ty mnie kochasz ? - spytała , szczerze zamurowało mnie to .
- Ally no pewnie , że tak. - a na dowód tego zostawiłem na jej ustach długi i namiętny pocałunek.
- To powiedz mi to. - patrzyła mi głęboko w oczy.
- Kocham Cię , kocham Cię , kocham Cię ! - wykrzyczałem .
- Ja Ciebie też kocham. Zachowałeś się dziś tak męsko wobec swojej mamy. Jesteś fantastyczny. - odpowiedziała mi Ally.
Później , wybrałem się z Ally do wesołego miasteczka. Oboje bawiliśmy się fantastycznie. Ale mi i tak najbardziej podobały się trampoliny. Oczywiście dzisiejszy dzień nie mógł obyć się bez naszych ulubionych lodów czekoladowych. A raczej walki na nie. Wieczorem odprowadziłem Ally pod jej dom , pożegnałem ją czułym całusem i poszedłem do domu. W salonie jak zwykle siedziała Charlie z Thomasem. Pomogli mi oni zorganizować przyjęcie urodzinowe dla mojej księżniczki. Powiedziałem im też co zrobił ten Derek. Wieczorem wziąłem prysznic , usiadłem na łóżku i zastanawiałem się nad swoją przyszłością.
* Oczami Ally *
Dzisiejszy dzień był fantastyczny. Austin wyszedł dziś ze szpitala , pobił tego całego Dereka , powiedział mi ,, Kocham Cię '' a później zabrał na wspaniałą randkę w wesołym miasteczku. Ja czuję , że to chłopak mojego życia. Brakowało by mi go.
--------------------------------------------
Siemka XD Tak jak obiecałam jest nowy rozdział. Nwm czy ciekawy , mi się jakoś nie podoba no ale cóż. Następny rozdział najprawdopodobniej w piątek , ale nie obiecuję . A i jeszcze coś , mój blog ma już ponad 3000 wejść z czego strasznie się cieszę. Pamiętajcie , że jak będzie 10000 wejść to będzie mały konkursik. Teraz tradycyjnie piosenka :
~ Do następnego , Agata ♥
Świetny rozdział, czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńsuper czekam na nexta
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział! :D
OdpowiedzUsuńCzekam na nn :)